Położenie geograficzne naszego kraju powoduje, że Polska może być w równym stopniu nawiedzana przez powodzie, jak i susze. Związane jest to z klimatem i jego zmianami (czego mentalnie nie jesteśmy również w stanie zrozumieć), w którym przyszło nam żyć - mamy klimat umiarkowany, przejściowy i morsko-kontynentalny. Doświadczamy więc na zmianę kilku lat suchych i kilku mokrych, jednakże sformułowanie to nie odzwierciedla co raz częstszych tzw. zjawisk ekstremalnych, czyli np. deszczy gwałtownych i ulewnych (po kilkadziesiąt mm opadu na godz.), długotrwałych (kilka lub kilkanaście dni z rzędu), o dużym zasięgu obszarowym, jakie np. wystąpiły w 2010 r. (od maja do października) i obecnie we wrześniu 2024 r. Mając nadal w pamięci wielką powódź z 1997 r., która pokryła wodą tysiące km2 powierzchni naszego kraju, doznajemy kolejnych. Ta powódź z 1997 r. spowodowana była potężnymi deszczami w górnych partiach dorzeczy Odry i Wisły, a ostatnia wynikała z przemieszczenia się potężnego niżu z Zatoki genueńskiej.
Powodziami nazywamy takie wezbrania wody, podczas których woda po przekroczeniu stanu brzegowego lub poziomu korony wałów ochronnych zalewa doliny rzeczne lub tereny depresyjne, a przez to powoduje zniszczenia i straty. Ze względu na to, że powódź jest zjawiskiem losowym, nie ma możliwości ścisłego określenia czasu oraz miejsca występowania oraz jej wielkości. Wezbrania rzek t Pozostało jeszcze 90% tekstu